Takiej Ukrainy już nie zobaczymy...
Jak to dobrze, że miałam okazję być kilkakrotnie w Ukrainie (ostatnio celowo łączy się nazwę Ukraina z przyimkiem do i w , by podkreślić podmiotowość i niepodległość kraju, chociaż forma na jest także poprawna), bo w tym czasie byłoby to już niemożliwe; zaś w najbliższych latach z pewnością odstraszać będą zniszczenia wojenne i przygnebiające "pamiątki" tragicznych wydarzeń. A ja zachowałam w pamięci piękne miejsca: zabytkowy Lwów, dzikie wybrzeże Morza Czarnego , portową Odessę, Półwysep Krymski z Jałtą i Sewastopolem ( gdy zwiedzałam Ukrainę, Krym należał jeszcze do jej granic). relację z podróży na wschód przeczytasz tutaj . Lecz takiej Ukrainy już nie zob...