"Oswoić" płaszcz...

            

             Najczęściej stylizacja z zimowym płaszczem jest nudna. Zwykle ubieramy do niego kozaki (lub botki) i szalik/szal, rzadziej czapkę.  Krótka kurtka daje więcej możliwości, gdyż możemy dobierać do niej odpowiednie "doły" - raz jest to spódnica, długa lub krótka, raz spodnie... i już strój jest bardziej urozmaicony. Jednak żadna kurtka, nawet ta droga i modna , nie zastąpi ciepłego, wełnianego płaszcza. A ten wcale nie musi być nudny! Chcę pokazać, iż wystarczy trochę pomysłowości (i odwagi!), by wyglądał ciekawie i niepowtarzalnie.

               Pierwsza propozycja to czarny, wełniany płaszcz, tu w wersji rozpiętej. Wtedy można wyeksponować to, co się ma pod spodem; ja ubrałam sukienkę z elegancką bluzką, całość spięłam paskiem:

             Kolejny płaszcz, o prostym fasonie, ale ciekawej fakturze materiału, występuje w parze ze spodniami i płaskimi botkami. Lecz całą ozdobę stanowi duży i kolorowy szal, zamotany na szyi. Torebka dopasowana kolorystycznie uzupełnia zestaw. Tu na pewno nie jest nudno!

            Oczywiście wiele zależy od aury, bo gdy jest zimno, to postawimy właśnie na ciepły szal, nie zawsze możemy pozwolić sobie na rozpięcie płaszcza i cienkie ubrania pod nim, tak jak w kolejnej propozycji:

               Tu przedstawiam prawdziwy mix wzorów: kratka, paski, zygzaki, ale wszystko w jednej tonacji kolorystycznej; tylko wtedy takie połączenie wzorów się obroni.

              W ogóle rozpięty płaszcz pozwoli na dobieranie ciekawych zestawień pod spód... Wtedy stylizacja może być urozmaicona. Poniżej prezentuję taki przykład:

             W camelowym płaszczu wyeksponowałam szalik oraz dodatki: torebkę w kolorze harmonizującym z szalem i butami. Wszystko w stonowanych, jesiennych barwach. Lecz pierwsze skrzypce gra niewątpliwie płaszcz:

              Poniżej również pokazuję płaszcz z szalikiem, lecz tym razem zamotanym wokół szyi. Szale w ogóle są ważnym dodatkiem w stylizacjach zimowych, gdyż urozmaicają i dodają koloru całości.

              Teraz przejdę do propozycji odważniejszych: do zimowego płaszcza dobrałam lekkie (i letnie!) buty; nie zmarznę, gdyż grzeją mnie cieplejsze rajstopy... Niewątpliwie taką stylizacją można przełamać oczywisty ubiór, jakim jest płaszcz i kozaki...

Tu spięłam niezapięty na guziki płaszcz paskiem; 
pokazałam to, co mam pod spodem,
dzięki temu stylizacja jest kolorowa i urozmaicona

Letnie sandały? Czemu nie!

               Na kolejnym zdjęciu zmieniłam buty, tym razem są to czółenka, nie wyglądają już tak "rewolucyjnie", ale nadal ciekawie...

Zakochałam się w tym połączeniu kolorów:
butelkowej zieleni z granatem!

             Do kolejnej stylizacji wykorzystałam ten sam płaszcz, lecz zestawiłam go ze spodniami (letnimi!), kozakami i długim szalem (w tym sezonie modne są bardzo długie szale, sięgające nawet ziemi i luźno opadające wzdłuż sylwetki). Odważne jest jednak to, że trzymam dwie (!) torebki... (no tak, przecież jedna, zwłaszcza mała, nie pomieści wszystkich kobiecych skarbów 😉):

              I na koniec mój ulubiony - równie odważny, a może nawet odważniejszy - zestaw: tiulowa spódnica (pamiętacie ją z poprzedniego postu w zestawieniu z futerkiem?) z marynarką, do tego grubsze rajstopy z sandałkami na szpilce i narzucony luźno płaszcz. Jest kolor, jest moc, jest ekstrawagancja! (zimowy płaszcz + sandałki)...

                Podczas redagowania tego postu nasunęła mi się taka refleksja: naprawdę nie potrzeba nowych ciuchów, aby stworzyć  nową jakość. Prawie żaden z  przedstawionych tu płaszczy  nie jest nowy  (oprócz jednego - ten jasny , kremowy to tegoroczny nabytek); a jednak odpowiednio wystylizowane mogą wyglądać zupełnie inaczej niż w poprzednich sezonach. Wszystko zależy od naszych pomysłów i kreatywności. Tak więc po raz kolejny zachęcam do bawienia się modą. 😉🙂